Pora na robale | 2018-05-30 |
Lubię wiosnę i lato. Nawet uwielbiam, odkąd mamy swój mały kawałek lasu za domem. Dziki świergot przed czwartą rano, roje "bzykaczy" wszelkiej maści przy rabatach z kwitnącymi krzaczkami, kolorowe motyle. Sielanka oglądana z poziomu tarasu. Krok za nim, mój zachwyt słabnie za to rozpala się u Młodego. Jakiś taki się wyrodził z rodziny. Ale co zrobić, z domu nie wyrzucę, nie wydziedziczę tylko dlatego że może godzinami podążać za ślimakiem i chętnie nawiązuje relacje z mrówkami. Mogę jedynie dziękować wszelkim siłom wyższym, że dopiero przy trzecim dziecku postanowiły zapoznać mnie bliżej z definicją "uwielbienia przyrody" przez malucha. Wcześniej utożsamiałam ją z oglądaniem ilustracji w kolorowych książeczka. No cóż, myliłam się. Młody musi z bliska. Najlepiej, żeby dało się dotknąć (dobrze, że nie sprawdza czy jadalne). Były nawet jakieś pomysły sprowadzenia tego czy owego robaczka w domowe pielesze. Okazało się jednak, że zdecydowanie mamy niewłaściwą wilgotność powietrza i takie tam ;) Z tego co słyszę takich Smyków jest całe mrowie. Dla ciekawych świata odkrywców każda wyprawa do lasu na łąkę, nad wodę, w plener, do ogródka, a nawet piaskownicy to prawdziwa przygoda. Tropią wszelkie żyjątka z entuzjazmem, obserwują i zadają miliony pytań. Czasem wybudują zamek dla mrówek lub mostek dla ślimaka, żeby mu łatwiej było. Aż żal patrzeć, jak nie mogą dojrzeć żuczka, który schował się w trawie. Warto im życie ułatwiać, bo kto wie co z nich wyrośnie? Może jakiś biolog, może odkrywca albo weterynarz.... albo po prostu człowiek otwarty na świat, który szuka patrzy i czerpie. Z pomocą przychodzą producenci zabawek, którym zdarza się wykombinować coś naprawdę fajnego. ![]() Seria Terra Kids marki Haba zachwyca mnie niezmiennie od lat. Wśród wielu niesamowitych zabawek znajdą się nawet specjalne zestawy "przetrwania" ze scyzorykiem lub piłą. Są karabińczyki, kompasy i mikroskopy. Są też nieco mniej profesjonalne sprzęty, które idealnie wpisują się w potrzeby i zainteresowania pięcio- sześciolatka. Myślę tu o latarkach i lupach. Nie wiem jak Wasze dzieci, ale moje (tak, nawet starsza dwójka nieprzepadająca za robalami) miały świra na punkcie szkła powiększającego i światełka na baterię. Nie do końca rozumiem skąd to się bierze, ale każde musiało mieć swoją latarkę. ![]() Młody ma cały zestaw a i tak jak zobaczy coś nowego u nas, usiłuje podebrać. Dla niego Latarka LED z radiem (tak, można takie rzeczy wymyślić można |
Polecane