Darmowa dostawa od 199,00 PLN
2019-09-02

Wizyta z dzieckiem w restauracji i ta trudna sztuka: jak uniknąć bałaganu przy stole?

To drażliwy i kontrowersyjny temat. Niektóre lokale potrafią wprost zakazać wstępu rodzinom z maluchami, które bardzo często pozostawiają po sobie potworny bałagan. Są jednak proste sposoby i odpowiednie akcesoria, dzięki którym unikniesz kłopotliwej sytuacji, a cały rozgardiasz możesz zabrać ze sobą.

Czasami wizja ewentualnego brudu i ogólnego pobojowiska, które pozostaje po zamówieniu dla szkraba zupy lub drugiego dania, potrafi wręcz zniechęcić rodziców do wizyty w swojej ulubionej restauracji. Szczególnie trudno zapanować nad większą liczbą dzieci, a w efekcie po skończonym rodzinnym posiłku pozostają ubrudzony resztkami posiłku stół, obrus, obicia krzeseł, podłoga czy nawet stroje kelnerów. Nie wspominając o wiążącym się z tym zakłopotaniu, krzywych spojrzeniach i niemiłych komentarzach innych gości lokalu, możliwych dantejskich scenach oraz zarzutach obsługi (nikt o zdrowych zmysłach nie będzie miał przecież pretensji do dzieci, tylko do rodziców).

Pomocnicy w higienie

Można oczywiście zrezygnować z wizyt w szerszym rodzinnym gronie w swoich ulubionych knajpkach do czasu aż latorośl podrośnie na tyle, by umieć zachować wokół siebie czystość. Tylko czy ma to sens? Pytanie retoryczne. Wystarczy przecież zabrać ze sobą i zaopatrzyć dzieci w parę prostych akcesoriów, by spędzić czas w lokalu przyjemnie i tak, by wszelkie ewentualne zabrudzenia nie stały się problemem restauratorów.

Zobacz też: Rozszerzanie diety dziecka. Oto 9 złotych zasad

Na pierwszy ogień powinny pójść sztućce. Warto zabrać ze sobą komplet plastikowych egzemplarzy, specjalnie zaprojektowanych dla niemowląt i małoletnich pociech. Bez problemu zmieszczą się w usteczkach dziecka, dzięki czemu może ono zjeść wygodnie. Automatycznie maleje szansa na bryzgające na prawo i lewo resztki pokarmu. W dodatku wiele modeli ma uchwyt kątowy, dodatkowo zachęcający brzdąca do niezależności.

A co z potencjalnym ryzykiem oblania siebie i wszystkiego wokół piciem? Spokojnie, bo z ratunkiem spieszą kubki niekapki, ale co ważne – wyposażone w obciążoną słomkę. Wystarczy wtedy zamówić w restauracji konkretny napój i wlać do takiego silikonowego pojemniczka. A pociecha może raczyć się nim, przechylając kubek do góry nogami, tak jak z butelki. W pełni intuicyjnie.

Czytaj: Jak sprawić, by w pokoju dziecka zapanował porządek? Prezentujemy krótki poradnik

„Brud? Pierwsze słyszę”

Kolejnym niezbędnym gadżetem jest śliniak, idealny dla niemowląt i małych dzieci. Np. model australijskiej marki b.box jest wyposażony w praktyczną kieszeń na spadające okruszki, która pełni również funkcję zapinanej na suwak saszetki. Można do niej schować dołączaną w zestawie elastyczną łyżeczkę i zapiąć, a potem całość przyczepić do wózka. Takie proste rozwiązanie pozwoli nam uniknąć rozległych plam i konieczności tłumaczenia się z zafajdanego obrusa, tak samo jak późniejszego prania ciuszków malca w domu.


Jeśli natomiast twój szkrab należy do wyjątkowo – nazwijmy to dyplomatycznie – niesfornych i żywiołowych przy spożywaniu posiłku dzieci, doskonałym uzupełnieniem będzie „pelerynka’, czyli wodoodporny śliniaczek w postaci fartuszka z rękawami. Większość z nich można zrolować w wewnętrzną kieszonkę, a na koniec wyprać w pralce i nie czekać długo na wyschnięcie.

Polecane

Zaufane Opinie IdoSell
4.85 / 5.00 68 opinii
Zaufane Opinie IdoSell
2022-05-21
Super!
2022-01-04
Bardzo dobra profesjonalna obsługa.Personel pomocny dla klienta
pixel